niedziela, 22 kwietnia 2012

Dlaczego za komuny było lepiej

   "Pytanie to w tytule postawione tak śmiało, choćby z największym bólem rozwiązać by należało."
         /K. I. Gałczyński: Dlaczego ogórek nie śpiewa/

   Stwierdzenie, że istotnie w poprzednim ustroju lepiej nam się żyło słyszę dość często. Argumenty są ciągle takie same, a dyskusje z ich głosicielami raczej nudne i przewidywalne. Jedna z moich klientek uraczyła mnie jednak takim stwierdzeniem, że wszelka dyskusja była nie na miejscu, z pewnymi argumentami dyskutować się po prostu nie da.
   Pewna pani w wieku zbliżonym do sześćdziesiątki, nazwijmy ją panią Wandą, wyraziła kiedyś w sklepie przekonanie,że "za komuny było lepiej". Nie podjęłam dyskusji, wiem aż za dobrze, że na pewne tematy lepiej nie rozmawiać w miejscu, w którym nie można się z nikim ostro pokłócić, a ten temat należy do budzących silne emocje. Pani Wanda, niezrażona moim milczeniem, zauważyła inną klientkę w podobnym wieku i zwróciła się bezpośrednio do niej:
   - Zgadza się pani ze mną, prawda?
   Niestety odpowiedź była przecząca.
   Pani Wanda użyła starego argumentu, że teraz jest biedna, a wtedy miała wszystko. Druga klientka odparowała:
   - Wszystko ma człowiek wtedy, kiedy nie boi się pukania do drzwi.
   Niestety, ta błyskotliwa riposta nie spotkała się ze zrozumieniem, oczy pani Wandy wyrażały niczym niezmąconą bezmyślność. Szybko jednak otrząsnęła się z szoku i wytoczyła naprawdę ciężkie działo:
   - A wie pani dlaczego? Bo kelnerką byłam. I miałam duży biust. Wie pani, jakie ja napiwki dostawałam???
   No i powiedzcie sami, czy z takim argumentem można dyskutować?!

   Ta historia ma jeszcze drugie zakończenie. Po kilkunastu minutach pani Wanda wróciła do sklepu. Tym razem była sama. Podeszła do lady i zapytała, czy mogę jej pożyczyć parę złotych. Odmówiłam grzecznie, ale do głowy przyszła mi niezbyt miła odpowiedź: "Nie ma cycków - nie ma kasy!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz