Na początek zadanie - proszę o wysłuchanie załączonej piosenki ;-)
Już? Wysłuchaliście do końca? Żyjecie? To możemy zaczynać!
Ciekawa jestem, co Wam przyszło do głowy podczas słuchania. Pewnie, że jest to żałośnie wyskrzeczana parodia pięknej pieśni. Albo, że wykonawczyni to połączenie Lady Gagi z Violettą Villas ze sporą domieszką Majki Jeżowskiej. Niby racja. Co prawda kobieta obdarzona jest genialnym głosem, więc pewne ekstrawagancje można jej wybaczyć, ale wbrew pozorom nie o muzyce chciałam tu pisać. Ta wersja pokazała mi drugą stronę medalu.
Nauczyliśmy się tych słów używać na potwierdzenie swoich czynów, zwłaszcza tych, które nie budziły zachwytów otoczenia. To co, że wam się nie podobało, I did it my way, czy też, jak głosi polskie tłumaczenie, żyłem, jak chciałem. Polska wersja jest nawet bardziej dosadna. Żyłem jak chciałem, a jak chciałem? To już nie ma znaczenia. Ważne, że słuchałem Swojego Głosu.
Nina Hagen nie była pierwsza, wcześniej genialnie postawiła ten utwór na głowie grupa Sex Pistols. Nie będę Was katować kolejnym teledyskiem, ale warto przytoczyć fragment tekstu, gdyż ten został tu... powiedzmy ciut zmieniony.
I've loved and been a snide
I've had my fill, my share of losing
And now the tears subside
I find it all so amusing
To think, I killed a cat
And might I say not in the die way
Oh no, oh no, not me
I did it my way
Tak, grunt to iść własną drogą, prawda? Ale przecież nie będziemy się na niej przedzierać przez chaszcze, co to, to nie! Chwasty trzeba powyrywać, bo są niewygodne. A właściwie, to dlaczego mamy się męczyć i iść pieszo? Lepiej jakąś wypasioną bryką. Z tym, że to wymaga kolejnych modyfikacji samej drogi, bo na trzeciorzędnej polnej dróżce zawieszenie może nie wytrzymać. Nie będziemy sobie żałować, jak już to od razu autostrada i prujemy 200 na godzinę. Budowa tejże oczywiście wymaga poświęceń. Przetniemy czyjeś podwórko, wyburzymy czyjąś chałupę, bo nie pasuje, bo to wiocha taka. Wytnie się parę drzew, zmieni bieg rzeki, osuszy jaką Rospudę czy inny badziew. I dalej, dalej, byle do przodu własną drogą przez życie gnać.
Komuś to przeszkadza? Chrzanię to, liczę się ja i mój pomysł na życie, czy też, wracając do języka angielskiego, My, Myself and I. A jak się komuś nie podoba, to kij mu w oko i kamieni kupę, I did it my way!